Przez tysiące lat rozwoju naszych ludzkich przodków, mózg zwiększył swoją objętość trzykrotnie. Dlaczego tak się stało? Ponieważ nasz mózg się UCZY. Naukowcy długo trwali przy stanowisku, że w ciągu życia, nasz mózg traci komórki nerwowe, a więc z każdym dniem, w dorosłym życiu, maleją nasze możliwości związane z jego pracą.

Jak pokazują najnowsze badania, nie jest to do końca prawda. Nowe technologie pozwalają dowieść, że mózg działa jak MIĘSIEŃ – im częściej go używasz, tym sprawniej działa. Co więcej, sprawniej działają te jego obszary, które zaprzęgamy do pracy, czyli te, na których każemy mu się koncentrować.

Okazuje się, że w mózgach londyńskich taksówkarzy, którzy jeżdżą po mieście bez GPS-u, hipokamp (odpowiadający m.in. za orientację w przestrzeni) ma „wypracowaną” dodatkową warstwę! A obszary w mózgu, odpowiadające za funkcjonowanie kciuków u nastolatków posługujących się sprawnie klawiaturą smart fonu, są istotnie większe niż u dorosłych, którzy nie osiągają takiej sprawności. To dowody na to, że nie trzeba ani tysięcy, ani setek, ani nawet dziesiątek lat, by zmieniać nasz mózg!

Czy warto to robić, a jeśli tak, to w jaki sposób? Warto. Jak mówi Rick Hanson: „Nasz mózg działa jak rzep na to, co negatywne w naszym życiu i jak teflon na to co pozytywne”. Czy to prawda? A czy zdarzyło Ci się kiedyś, że wieczorem, po udanym dniu, rozmyślałeś tylko o błędzie, który popełniłeś? Nie jesteś sam. Wielu z nas ma takie doświadczenia. To dlatego, że nasz mózg jest tak skonstruowany, by szybko się uczyć i pamiętać to, co stanowi zagrożenie, a pomijać pozytywne doświadczenia. Dzięki takiemu mechanizmowi, nasi przodkowie mogli uchronić się przed niebezpieczeństwem i przetrwać. Mimo, że niejeden z nas postrzega naszą rzeczywistość jak dżunglę, w której wciąż musi walczyć o przetrwanie, to jednak obiektywnie, nasze życie jest zwykle lepsze niż nam się wydaje. Nie do wiary?

Spróbuj zatem zrobić proste ćwiczenie – nawet, jeśli nie możesz uznać swojego dnia za udany. Pomyśl o tym, co POZYTYWNEGO zdarzyło się dzisiaj? Zacznij tę analizę od momentu samego przebudzenia się. Gwarantuję, że coś znajdziesz. Jeśli to dla Ciebie trudne, to znak, że Twój mózg nauczył się koncentrować na przykrościach, kłopotach i urazach. Nie musi tak być zawsze. Możesz zmienić swoje „oprogramowanie”.  Wystarczy, że zaczniesz dostrzegać, co pozytywnego zdarza się w Twoim życiu. Zatrzymasz na tym uwagę, docenisz i będziesz się tymi drobiazgami cieszyć. To pozwoli na powstawanie trwałych śladów w mózgu tak, jak dzieje się, gdy po miękkim śniegu przejedzie opona samochodu. By świeży śnieg nie przysypał koleiny, trzeba to powtarzać.

„Jazda pozytywnego myślenia” po miękkim śniegu pomoże Ci nie tylko zobaczyć jasną stronę mocy, ale także zbudować odporność psychiczną, dzięki której będziesz miał więcej siły i skuteczności, by skonfrontować się z tym, co naprawdę trudne i zagrażające.

Czy to działa? U mnie działa!