W kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję” uczestniczę praktycznie od początku i dokładnie pamiętam pierwsze spotkanie z jej pomysłodawczynią Anną Morawską-Borowie. Pięć lat temu zaproponowała mi wywiad do książki „Depresja poporodowa. Możesz z nią wygrać”.

Zaproszenie przyjąłem z ciekawością. Szczególnie, że depresja jest w centrum mojej pracy naukowej i klinicznej. To miało być krótkie, robocze spotkanie, a okazało się długim i owocnym merytorycznie lunchem przy Placu Konstytucji w Warszawie. Dowiedziałem się wtedy, że Anna Morawska-Borowiec jest nie tylko dziennikarką, ale i psychologiem. Zaskoczyła mnie olbrzymią wiedzą o przyczynach powstawania depresji, o problemach z jej rozpoznawaniem i ze stygmatyzacją osób cierpiących na tę chorobę. Jej zaangażowanie w rozmowę, postrzeganie problemów osób chorujących na depresję było dla mnie nowym horyzontem. Perspektywą ukazania problemu medialnie, dotarcia do szerokiej grupy odbiorców, zajęcia się społecznego tym aspektem. Jej rzetelność i zapał są godne podziwu. I co ważne „zaraża” tym innych. Można powiedzieć, że był to krok ku zmianom, zmianom w myśleniu o depresji, które są bardzo ważne, by lepiej pomagać.

Udzielenie wywiadu do książki „Depresja poporodowa. Możesz z nią wygrać” i uczestniczenie w kolejnych edycjach kampanii „Twarze depresji” dawało mi poczucie brania udziału w czymś ważnym. Zachęciło mnie do zainteresowania się aspektem rozwoju predyspozycji do depresji w życiu dorosłym. Ten aspekt jest mocno związany z tą chorobą u kobiet w ciąży i po porodzie. Jakie może mieć konsekwencje? A może to klucz do zrozumienia, dlaczego rozpowszechnienie depresji w ostatnich dekadach w Europie ciągle wzrasta? Przecież teoretycznie nigdy wcześniej nie żyło nam się lepiej, dostatniej i bezpieczniej. Wertowałem piśmiennictwo, przyjmowałem pacjentów, rozmawiałem z kobietami w ciąży z depresją, z parami, które miały trudność z zajściem w ciążę z powodu tego zaburzenia lub obawy wpływu leczenia przeciwdepresyjnego.

W tym samym czasie Anna Morawska-Borowiec zapraszała mnie do kolejnych edycji kampanii „Twarze Depresji”. Wysłuchiwałem historii ambasadorów. Poruszanie tak ważnych społecznie tematów uważam za niezwykle cenne, szczególnie dla pacjentów, którzy zmagają się z depresją i mogą zobaczyć, że nie są sami, że można się leczyć, że jest perspektywa, wsparcie.

W równoległym czasie dzieją się istotne zmiany. Wzrasta liczba rozpoznanych depresji, ale jednocześnie w Polsce w ciągu ostatnich pięciu lat spada liczba samobójstw z ponad sześciu do ponad pięciu tysięcy. W lipcu 2018 roku rozpoczął się pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego, który zmniejsza liczbę hospitalizacji psychiatrycznych o około 20%. Od stycznia 2019 roku Rozporządzeniem Ministra Zdrowia obowiązują nowe standardy opieki okołoporodowej, w których jest obowiązek badania przesiewowego ciężarnych w kierunku depresji. Jesienią 2019 roku Ministerstwo Zdrowia przedstawił program długo oczekiwanych zmian w opiece psychiatrii dzieci i młodzieży. W czasopiśmie „Psychiatria Polska” w 2018 i 2019 roku ukazuje się szereg publikacji Zarządu Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i moich jako Krajowego Konsultanta w Dziedzinie Psychiatrii dotyczących pierwszych w Polsce standardów leczenia depresji, depresji lekoopornej oraz depresji kobiet w wieku okołoporodowym. Psychiatrzy otrzymują jasne zalecenia, jak skutecznie i bezpiecznie leczyć depresję w ciąży i podczas laktacji. To bardzo ważne zmiany!

Podsumowując, nie wiem czy Anna Morawska-Borowiec wszystko to zaplanowała, tworząc kampanię „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Dla mnie zmiana postrzegania osób cierpiących na depresję, możliwości pomocy im, indywidualizacja każdego pacjenta i wzrost świadomości zjawiska, jakim jest depresja, które wydarzyły się w ciągu ostatnich pięciu lat, zawsze będą wiązały się z Nią. Dzięki tej kampanii „twarze” nie wstydzą się już swojej depresji.