Wsparcie online

Skorzystajmy z pomocy już teraz, abyśmy po fali zachorowań na koronawirusa nie musieli mierzy się z ogromną falą zachorowań na depresję. Zadbajmy o nasze zdrowie psychiczne już dziś! Koronawirus i zagrożenie epidemiczne wymuszają na nas częstsze korzystanie z leczenia i terapii online. Postanowiliśmy zapytać o to ekspertów. Dla kogo takie e-leczenie i gdzie jest granica?

Wirtualna rzeczywistość – realna pomoc

Jeszcze miesiąc temu zwróciłabym uwagę na pewne minusy, z jakimi wiąże się terapia online. W przypadku wielu osób cierpiących na depresję już samo ubranie się, wyjście z domu i dotarcie do gabinetu specjalisty ma wartość terapeutyczną. Osobisty kontakt i wchodzenie w realne relacje są niezwykle ważne, ale obecnie mamy zupełnie inną rzeczywistość. Rzeczywistość pandemii, podczas której teleporady i terapia online wydają się najlepszym i jedynym rozwiązaniem.

Mikroskopijny drobnoustrój jakim jest korona wirus był w stanie dosłownie zatrzymać świat rozpędzony do granic możliwości. Świat, w którym nie rzadko ten pęd i wielogodzinna praca wypełniały potężną lukę, którą w życiu wielu osób powoduje brak realnych, wartościowych relacji. Tę lukę jakże dramatycznie wypełnia teraz poczucie samotności, które i tak było już wcześniej ogromne m.in. u osób zmagających się z depresją.

Depresja czy zespół stresu pourazowego?

Ludzie, by chronić swoje życie i zdrowie, muszą pozostawać zamknięci w domu. Niektórzy nie mają bliskich. Inni mają, ale nie rzadko – nawet małżeństwa – tak strasznie do niedawna zapracowane – porozumiewały się głównie przez komunikatory internetowe. Trudno im wyobrazić sobie, że teraz spędzą razem w czterech ścianach kolejne tygodnie, a może nawet miesiące bez możliwości spotkań towarzyskich, a co gorsze – bez wyjścia do pracy. Bardzo wiele osób straci bliskich. Wiele osób straci pracę. Wiele firm zbankrutuje. Lęk o zapewnienie podstawowych potrzeb człowieka – brak poczucia bezpieczeństwa muszą skończyć się poważnymi problemami psychicznymi, dlatego musimy zacząć działać już dziś. Od razu, nie czekając na możliwość wyjścia z domu.

Na naszych oczach rośnie liczba zachorowań na depresję, ale też osób z zespołem stresu pourazowego. Dla wielu osób zakażonych koronawirusem może być traumatyczna już sama wizyta personelu medycznego z karetki, a także leczenie np. podłączenie do respiratora. Już sam widok personelu medycznego, który porusza się w specjalnych ubraniach ochronnych, może wiązać się z traumą. Tacy pacjenci mają prawo czuć się jak bohaterowie filmów katastroficznych. To pozostawia piętno na psychice.

Zespół stresu pourazowego leczy się inaczej niż depresję, dlatego najważniejsza jest na początku dobra diagnoza. W obecnej sytuacji rekomenduję skorzystanie z możliwości, jakie daje terapia online. W przypadku depresji czas gra ważną rolę. To choroba, która w obecnych czasach będzie się nasilać, a w skrajnej postaci prowadzi do myśli samobójczych. Dlatego nazywana jest chorobą śmiertelną. Najskuteczniejszą metodą leczenia depresji jest połączenie farmakoterapii i psychoterapii. Rola bliskich w zachęceniu do zrobienia pierwszego kroku jest nie do przecenienia. Wystarczy kliknąć i umówić się na konsultację przez internet. Lekarze wystawiają obecnie e-recepty, a terapia odbywa się online.

Musimy zapobiec fali zachorowań na depresję

W szpitalach psychiatrycznych nastąpiły poważne obostrzenia, a nawet niektóre tymczasowo zamykają swoje oddziały. Musimy zrozumieć, że mamy do czynienia z wyjątkowo trudną sytuacją pandemii. Koronawirus zabija kolejne osoby, dlatego przyjmowanie pacjentów na oddziały jest ograniczane, a nawet wstrzymane. Wydaje się to słuszne rozwiązanie. Zostańmy w domu! Umówmy się na terapię online. Pomyślmy o internetowych grupach wsparcia – taką jest choćby FanPage kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.”, który serdecznie polecam. Mogą Państwo też pisać do nas na adres: fundacja@twarzedepresji.pl. Przez całą dobę dyżurują też specjaliści na Linii Wsparcia 800 70 4444 (liniawsparcia.pl). Musimy przetrwać ten zły czas!