O myślach samobójczych

Myśli samobójcze są jednym z najpoważniejszych objawów depresji. Zdarza się, że wymienia się je na końcu, bo pojawiają się w najcięższych stadiach choroby, ale to właśnie one powodują, że depresję nazywa się chorobą śmiertelną. Dziewiątą edycję kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.” postanowiliśmy poświęcić właśnie temu problemowi.

W 2018 roku samobójstwo popełniło 5182 Polaków, w tym 97 dzieci. Kiedy ruszaliśmy z kampanią w 2014 roku aż 6165 Polaków odebrało sobie życie. Te przerażające statystyki skłoniły nas do przygotowania naszej kampanii. Dzięki zaangażowaniu bardzo wielu gwiazd udało się przełamać wiele stereotypów, skłonić tysiące Polaków do podjęcia leczenia i w ten sposób wpłynąć na spadek liczby samobójstw w Polsce, za co nasza kampania otrzymała Nagrodę Aureliusza z rąk Krajowego Konsultanta w Dziedzinie Psychiatrii prof. Piotra Gałeckiego.

Oczywiście nie za wszystkimi dramatami samobójstw stoi nie leczona depresja, ale niestety za wieloma. Przypomnijmy podstawowe objawy depresji (według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10):

  1. obniżony na strój utrzymujący się przez większą część dnia, prawie codziennie, niezależnie od okoliczności; poczucie smutku i przygnębienia;
  2. utrata zainteresowań pasjami i działaniami,  które zazwyczaj sprawiają przyjemność, i/lub zanik zdolności do odczuwania przyjemności – tak zwana anhedonia, czyli zobojętnienie emocjonalne;
  3. brak energii – szybsze męczenie się.

 

Ważne są również takie objawy dodatkowe jak:

  1. zaburzenia snu (najbardziej typowe – wczesne budzenie się);
  2. problemy z pamięcią i koncentracją uwagi;
  3. utrata wiary w siebie i/lub pozytywnej samooceny;
  4. poczucie winy (nadmierne i zwykle nieuzasadnione);
  5. spowolnienie psychoruchowe (rzadziej pobudzenie);
  6. zmiany łaknienia i masy ciała (częstsze zmniejszenie apetytu niż zwiększenie);
  7. pesymistyczne, czarne widzenie zarówno przeszłości, teraźniejszości i przyszłości;
  8. myśli samobójcze

Powinniśmy się zaniepokoić i udać do lekarza psychiatry, jeśli zaobserwujemy u siebie lub bliskiej osoby co najmniej dwa objawy (z wymienionych trzech) podstawowe i co najmniej dwa z listy dodatkowych. Ponadto objawy te powinny utrzymywać się przynajmniej przez dwa tygodnie.

Myśli samobójcze są bardzo poważnym objawem depresji i w tym przypadku należy jak najszybciej udać się do lekarza psychiatry. Ten specjalista będzie wiedział, jakie leki zapisać i w jakiej dawce. Należy pamiętać, że leki antydepresyjne zaczynają działać dopiero po ok. dwóch tygodniach, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nie tylko depresja, również leczenie wielu innych chorób wymaga czasu i cierpliwości. Najskuteczniejszą drogą, by wygrać z depresją, jest połączenie farmakoterapii i psychoterapii.

Do Fundacji „Twarze depresji” zgłosiła się rodzina mężczyzny, który w wieku dwudziestu trzech lat popełnił samobójstwo. Chorował na depresję i fobię społeczną. Podejmował próby leczenia, ale wielokrotnie je przerywał. Studiował, poszukiwał pracy i miłości. Swoje zmagania niemal codziennie przez lata odręcznie opisywał w zeszycie w kratkę. Ten pamiętnik – niezwykle ważny obraz walki z depresją – jego rodzina przekazała naszej Fundacji.

Rodzina mężczyzny chce pozostać anonimowa z powodu wciąż aktualnych stereotypów związanych z problemem samobójstw. Ale jego ciocia zdecydowała się wziąć udział w 9. edycji kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.” i pojawi się 1 października 2019 na naszej konferencji, inaugurującej 9. edycję.

Na prośbę rodziny zmarłego mężczyzny jego pamiętnik przeanalizowała psycholog Anna Morawska-Borowiec. Pomysłodawczyni kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.” wybrała do upublicznienia tylko te fragmenty, które są istotnym obrazem depresji i próby walki z tą chorobą.

Mamy nadzieję, że poniższe fragmenty pamiętnika pozwolą lepiej zrozumieć obraz depresji zarówno osobom chorującym, jak i ich rodzinom. To właśnie bliscy odgrywają najważniejszą rolę w tym, by w porę zaproponować wizytę u specjalisty. Warto przypomnieć, że najskuteczniejszą metodą leczenia depresji jest połączenie farmakoterapii i psychoterapii.

Oto fragmenty pamiętnika 23-letniego mężczyzny (pisownia pozostała oryginalna, a pogrubione zwroty są charakterystyczne dla obrazu depresji):

„Bardzo ciekawe rzeczy się ostatnimi dniami dzieją. Powtórka z rozrywki z roku ostatniego, też koło kwietnia? Wydaje się jakby ten narząd w głowie odpowiedzialny za hormon szczęścia wyłączył się częściowo i pogłębia to te stany dolne jak fobia przy zasypianiu czy spadek koncentracji. Wszystko cały czas stuka w głowie. (…) Koncentracja i zmęczenie jest problematyczne i taki lęk? Coś co chciałeś 5 minut temu, teraz cię nie interesuje i wydaje się bezcelowe.”.

W tym krótkim opisie zmagań z depresją mężczyzna ujawnia podstawowe objawy tej choroby:

  • obniżony nastrój („narząd odpowiedzialny za hormon szczęścia wyłączył się”);
  • brak energii („zmęczenie jest problematyczne”, „co skutkuje ciągłym absurdalnym zmęczeniem”);
  • utrata zainteresowań („Coś co chciałeś 5 minut temu, teraz cię nie interesuje i wydaje się bezcelowe”).

Ponadto można zaobserwować dodatkowe objawy depresji:

  • problemy ze snem („fobia przy zasypianiu”);
  • problemy z koncentracją („spadek koncentracji”, „co skutkuje ciągłym absurdalnym zmęczeniem i osłabieniem koncentracji”);
  • obniżona samoocena (mężczyzna ujawni ten objaw wprost w kolejnych fragmentach, a w powyższym cytacie możemy się jedynie domyślać na podstawie opisu: „w niczym nie odstajesz od innych i nie jesteś gorszy”. Mężczyzna tak napisał, ale z późniejszych wpisów wynika, że zupełnie w to nie wierzył);
  • brak poczucia sensu w życiu („wydaje się bezcelowe”);
  • myśli samobójcze (mężczyzna ujawni ten objaw wprost w późniejszych wpisach, a w powyższym fragmencie możemy przypuszczać tylko na podstawie podkreślonego przez niego zdania: „Zobaczymy dalej na rozwój wypadków”).

Kolejne fragmenty pamiętnika:

Noc była taka, bo późno spać poszedłeś, a objawy depresyjne takie jak zwykle: pogłębione uczucie obcości, lęk przed snem, zaburzenia snu, zmęczenie ciągłe fizyczne i psychiczne, brak koncentracji i oszołomienie”.

„Najważniejsza rzecz to myślenie konstruktywne na swój temat: w chorobie to wszystko zdaje się nie mieć sensu, ale to tylko perspektywa a zaburzenia chorobowe są normalne więc możesz pominąć negatywne myśli o sobie”.

„Pamiętaj! Jesteś jedną z bardzo wielu osób, które przejawiają te same dolegliwości a nawet mocniejsze. Jesteś w porządku, tak samo wartościowy i dlatego akceptuj siebie i swoją sytuację a ze wstrętnym choróbskiem walcz. To choróbsko odbiera ci siłę a ty odrzucaj to. Spójrz tylko na osoby, które całe życie cierpią na alzheimera, zaburzenia pamięci, różnych mentalnych dysfunkcji i orientacji, infantylizmu i tak dalej! 🙂 Albo są niepełnosprawni albo żyją w znacznie gorszych warunkach albo są bezdomni i zniewoleni. Twoja sytuacja jest niewymownie lepsza, spójrz tylko na pozytywne rzeczy w życiu jak łóżko, książka, basen, jedzenie, dom, rodzina, brak używek i tak dalej 🙂 Sam odkryj, że jesteś wartościowy tylko choroba niweluje to (podkreślenia autora opisu) na obecną chwilę! A poszukiwanie pracy i sensu dotyczy wszystkich tak samo”.

„Jak bym określił siebie jako jednostkę, co doskwiera i nie chciałbyś aby ktoś znalazł się na twoim miejscu:

bojaźliwy i nieśmiały od dziecka
dłużej dojrzewający i zależny szczególnie od matki
niesamodzielny w podejmowaniu decyzji
skłonny do depresji, melancholii
– odizolowany i samotny w życiu
poniżony w młodym wieku
– przez lata walczący z bólami brzucha i fobią na gazy brzuszne (wstydliwy problem) (psychika)
– zbyt schematyczny, pedantyczny

Mają szczęście inni, którzy nie mają tyle cierpienia, pomijając oczywiście sprawy rodzinne bo to już kompletnie inna półka doświadczeń. A może jakie pozytywy widzisz choć nie lubisz na nie patrzeć:

– ….”

„Z tą społeczną fobią to trudno wyjść na świat, jednakże z wiekiem nieco odchodzi ona do lamusa jak dorastam. Objawy te same: nowe miejsce i zmiana to szok i dezorientacja jak w bibliotece. Szkoda że nie ma na to lekarstwa. Jednakże gdy oswajam się z miejscem i sytuacją to mija fobia. Teraz większość dnia spędzam z rodzicami, gdyż samotność może być przytłaczająca. Całe to życie to zwykły cyrk na kółkach i parodia.”.

„Wszystko co zdaje się być to nieustanna walka o dobrobyt, proszkowanie się chemikaliami, monotonia i ciężka praca, samotność, brak znajomych i burzenie marzeń, ambicji. Jakby tak przyśpieszyć czas do przodu, mam teraz pełen podziw dla wszystkich co dojrzeli do kwiecia wieku i przecierpieli tak wiele już. I nie zwariowali. Pełen szacunek.”.

„Czuję się teraz wieczorem tak wypalony jakbym już był starcem zmęczony i otępiały i nic się nie chce, nawet z nikim pogadać. A przecież młody chłopak wciąż jestem pfff. Ale śmiesznie będzie 🙂 jak pójdę za miesiąc na tą uczelnię i po pierwszych dniach w trybie ekspresowym eksmituję się i rzucę to wszystko w cholerę, jak mi się przypomni 🙂 A co dalej? Kto wie?

Tylko stała melancholia, żadnych znajomych, żadnej pracy, żadnej dziewczyny i własnych pieniędzy, fobia, izolacja, ciągła depresja, wibracje w brzuchu przy kontakcie z innymi”.

„W ogóle jakoś ostatnio dochodzę do wniosku, że teraz życie się skończyło i tylko jest wegetacja i katorga i bezcelowość. Nawet we własnym domu nie czuję się dobrze. Spadam, spadam i czy upadnę?”.

„Żyję dniem i staram się trzymać choć tak bardzo trudno. Porównując to co było rok temu to błahostka z tym co obecnie się dzieje. Życie teraz to piekło. Wszystko jest straszne a ja odizolowany, samotny i u kresu sił staram się jeszcze coś zrobić w tym życiu, znaleźć jakoś pracę, nawet nauka (studia) i choć trochę odnowić relacje z innymi ludźmi choć jest to diabelnie trudne z fobią i brakiem umiejętności społecznych. Zaczepiam i rozmawiam, hartuję siebie. W sumie to nawet ostatnio wisi mi ta uczelnia, studia i mam gdzieś stres ale za to będąc ciągle przyćmionym i nie-sobą nie odczuwam wcale lęków z gazami, wibracjami jelit itp. Żyję dniem bo nie wiem czy wytrzymam jutro…”.

„Staje wędrowiec na skrzyżowaniu dróg i nie wie, którą drogą pójść, gdyż żadna mu nie odpowiada i nie wskazuje na konkretny cel. Przychodzą inni, mijają siedzącego i idą w tą lub tamtą, a wędrowiec siedzi pośrodku i nie wie. Ani jedna, ani druga… Błąka się bez celu choć wie, że w końcu przyjdą inni, młodsi i też staną przed tym samym problemem. W dezorientacji, samotności i wysiłku.”.

 

Rodzina mężczyzny chce pozostać anonimowa, dlatego nie możemy szerzej analizować przypadku mężczyzny, którego pamiętnik prezentujemy. Jednak zarówno rodzina, jak i organizatorzy kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.” mają nadzieję, że powyższe cytaty pomogą szczególnie bliskim osób chorujących na depresję lepiej zrozumieć tę chorobę.

Kiedy pojawiają się myśli samobójcze zawsze musi zapalić się czerwona lampka i trzeba udać się po pomoc do lekarza psychiatry oraz psychoterapeuty. W ciężkich stanach depresyjnych leczenie i terapia mogą nie przynosić choremu natychmiast wystarczającej ulgi. Tak jak pisaliśmy, potrzebna jest cierpliwość, ale bez wątpienia warto się w nią uzbroić, bo prawidłowe leczenie depresji pozwala na powrót do normalnego życia i normalnego funkcjonowania. Osoba skutecznie lecząca się na depresję często nie odróżnia się od osoby zdrowej. Wówczas nie sposób poznać, że zmaga się z tak poważną chorobą. Należy jednak pamiętać, że depresja miewa nawroty i wówczas leczenie trzeba kontynuować.

O myśli samobójcze trzeba pytać wprost i reagować przy najmniejszym podejrzeniu zagrożenia życia. Światowe badania pokazują, że najskuteczniejszą metodą leczenia depresji jest połączenie farmakoterapii i psychoterapii.

W razie dodatkowych pytań lub wątpliwości możliwy jest kontakt z psycholog Anną Morawską-Borowiec: fundacja@twarzedepresji.pl.